Przez wieki dzięki legionom, Rzym był militarną potęgą. Jednak służba legionistów nie była lekka. I to dosłownie… Jaki ekwipunek dźwigali ci nieustraszeni wojownicy? Na to pytanie pomogli odpowiedzieć naszym uczniom organizatorzy spotkania z przedstawicielami Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu. Rzymskim legionistą można było zostać z poboru, bądź na ochotnika. Wymagana była jedynie pełnoletniość, czyli wiek co najmniej 20 lat (choć niekiedy czyniono wyjątki nawet dla 15-latków) oraz oczywiście odpowiednia sprawność fizyczna.

Każdy żołnierz rzymski miał obowiązek wyekwipować się sam. Zmieniło się to z w czasach później republiki i cesarstwa, gdy istniała armia zawodowa, najbiedniejsi żołnierze otrzymywali podstawowy ekwipunek, odliczano im to później podczas wypłaty żołdu.

Niełatwo było zranić rzymskiego legionistę, o czym przekonali się uczniowie ZST przymierzający ciężką zbroję. Zacznijmy od pancerza. Jeszcze w latach wojen domowych najpopularniejszą „zbroją” rzymską była kolczuga, czyli lorica hamata. Miała ona zazwyczaj formę tuniki lub koszulki z naramiennikami ze skórzaną lub płócienną wyściółką. Ochronę głowy legionisty zapewniał hełm.

Ważnym elementem wyposażenia była też tarcza. Od Galów Rzymianie przejęli stosowanie długich tarcz typu scutum.

Lekcja historii zaprezentowana przez przedstawicieli AWL  z możliwością przymierzenia stroju legionisty rzymskiego  była dla uczniów interesującą formą zajęć. Opiekę nad uczniami sprawowały panie: Barbara Ressel, Małgorzata Robak i Monika Stefanowska.